Zmiany, zmiany… jak zacząć?
Wielkimi krokami zbliża się lato. I jak co roku pojawia się tam sam problem. Figura nie wygląda tak jak powinna, ciało mało jędrne, generalnie nie jest wesoło. A lato to przecież czas ciepłych, pięknych dni. I fajnie by było założyć krótszą spódniczkę, obcisłe spodnie, odsłonić ramiona i plecy. Ale ten czas tak szybko leci, masa innych spraw ważnych lub mniej ważnych zajmuje każdy dzień, a letnie ubrania aż krzyczą – kobieto opamiętaj się i zacznij coś ze sobą robić! I tak co roku…
Ale nie, tym razem będzie inaczej. Obowiązki dnia codziennego są ważne, opieka nad dzieckiem jest bardzo ważna, ugotowany obiad i czysta podłoga też nie zawadzą. Ale nastał ten moment kiedy trzeba przewartościować zadania i skupić się na sobie. Nie mam tu na myśli zaniedbania wszystkiego na około, ale pomyśl – czy kiedy będziesz się dobrze czuć sama ze sobą, odbicie w lustrze za każdym razem będzie Cię przyprawiać o szczery uśmiech na twarzy – nie będzie Ci się lepiej żyć? Taka wewnętrzna radość, która będzie płynąć z Ciebie przejdzie na całe otoczenie. I drobne niedociągnięcia w tak naprawdę prozaicznych sprawach nie będą miały aż tak wielkiego znaczenia. A z czasem, kiedy dojdziesz do wyprawy, na nowo przeorganizujesz sobie dzień, może się okazać, że czasu wystarcza na wszystko.
Tylko nie ma sensu zakładać, że we wszystkim będziesz idealna. Pozwól sobie na drobne potknięcia bo inaczej oszalejesz. Nikt nie jest idealny, a kiedy stara się taki być, staje się zgorzkniałą marudą wiecznie niezadowoloną z życia.
Tak, wiem łatwo się pisze, mam nadzieję przyjemnie czyta, ale jak tyle zmian wprowadzić w życie? Jak w dotychczasowym życiu wieczorem padasz na twarz i nie masz ochoty na nic. Zadowolenie daje Ci wafelek, albo pizza zamówiona przez telefon i nie w głowie Ci ćwiczenia, sałata i zielone koktajle. Ja dokładnie tak mam. Ale nastał ten czas, że albo się ogarnę, albo już zawsze będę się złościć zakładając spodnie, które mogłyby być trochę luźniejsze, a myśl wyjścia na plaże będzie zabierać całą radość z wypoczynku.
Pomyślmy tak – do lata zostało 90 dni. To tylko albo aż 90 dni. Ale kilkadziesiąt dni może odmienić całe Twoje życie. Trzy miesiące dla Ciebie. Dla Twojego ciała, dla Twojego organizmu, dla Twojej duszy. Wchodzisz w to ze mną? Ja tutaj codziennie będę wrzucać jakieś materiały dotyczące diety, ćwiczeń, ciekawostek kulinarnych i kosmetycznych. Nie jestem profesjonalistką, ale może moja walka zmotywuje Ciebie do zmian, na które też masz ochotę.
A jak znajdzie się jakaś dobra dusza, która zacznie ze mną, to stanie się również ogromną motywacją dla mnie.
Jeszcze raz podkreślam – jestem taka jak Ty, nie mam wykształcenia medycznego, dietetycznego, sportowego, ale dostęp do informacji w tym temacie jest tak duży, że na jego podstawie można ułożyć sobie własny plan działania.
To co, zaczynasz ze mną?